To już prawie sześćdziesiąt lat, jak Opatowski Zespół Szkół nr 1, popularnie zwany „Szkołą na Górce”, z powodzeniem kształci i wychowuje kolejne pokolenia uczniów.
Z okazji jubileuszu dyrektor szkoły, Magdalena Gdowska, zdradziła przepis na sukces- sukces wychowawczy, dydaktyczny i marketingowy, a także opowiedziała, jak szkoła podąża ... za modą.

Redakcja: - Pani dyrektor, w „Szkole na Górce” trwają przygotowania do ważnych uroczystości. Proszę opowiedzieć, co czeka społeczność szkolną w najbliższym czasie.

Magdalena Gdowska: - W październiku przyszłego będziemy obchodzić jubileusz 60-lecia istnienia szkoły, który połączymy z uroczystością nadania szkole imienia patrona - Jana Piwnika „Ponurego”. Planujemy również po raz pierwszy odśpiewać hymn szkoły.

R.: - Jak wyglądają przygotowania do uroczystości?
M.G
.: - W Dniu Edukacji Narodowej został zainaugurowany Rok Jubileuszowy, który poprzedzi przyszłoroczną główną uroczystość, zaplanowaną na październik. W tym czasie chcę wraz z gronem pedagogicznym zachęcić młodzież do zapoznania się z historią szkoły. W tym celu zostaną rozpisane konkursy literackie, historyczne i plastyczne, miłym akcentem będzie konkurs pt. „Połączyła nas Górka” z udziałem naszych absolwentów, którzy stanęli na ślubnym kobiercu, a zapoznali się w szkolnych ławach. Na tę okoliczność przewidzieliśmy też lekcje multimedialne nawiązujące do historii szkoły oraz wiele innych atrakcji, które
w naszym zamyśle maja stać się „arką przymierza między dawnymi i młodszymi laty”.
W tym celu też zostaną zaproszeni do szkoły na spotkania z młodzieżą wyjątkowi goście – emerytowani dyrektorzy i nauczyciele oraz absolwenci. Planujemy również wydanie pamiątkowego albumu poświęconego historii szkoły i ludziom, którzy tę historię tworzyli.

R.: - Jubileusz szkoły jest zazwyczaj też okazją do spotkania absolwentów, którzy na przestrzeni lat ukończyli szkołę. Czy Zjazd absolwentów przewidziany jest
w scenariuszu obchodów rocznicowych?
M.G
.: - Tak będzie też w tym przypadku. Zaprosimy absolwentów do zaangażowania się nie tylko w organizację Zjazdu absolwentów, ale również do tworzenia archiwum fotograficznego, faktograficznego i wspomnieniowego. Już został rozpisany wśród uczniów konkurs na graficzne opracowanie logo Jubileuszu, które będzie ikoną szkolnego fanpage’a. Tam planujemy publikowanie ogłoszeń, postów, zdjęć, filmików, nagrań audio itp. dokumentujących historię szkoły oraz informacji o bieżących wydarzeniach związanych
z obchodami. Wszystkich sympatyków szkoły zapraszam do odwiedzania fanpage’a, jak również szkolnej strony internetowej i zakładki „Jubileusz”. Liczę również, że absolwenci „Szkoły na Górce” jeszcze raz znajdą czas dla swej Alma Mater. Wytypowałam też specjalną grupę nauczycieli, którzy będą odpowiedzialni za kontakt z absolwentami.

R.: - Częścią składową obchodów rocznicowych będzie nadanie szkole imienia Patrona. Dlaczego wybór padł na „Ponurego”?
M.G
.: - Jan Piwnik to żołnierz konspiracyjnej Armii Krajowej, legendarny dowódca partyzanckich zgrupowań walczących w Górach Świętokrzyskich. Urodził się nieopodal Opatowa – we wsi Janowice. Wybierając dla szkoły patrona, kierowaliśmy się przekonaniem, iż powinna być to osoba godna naśladowania i ściśle związana z historią naszego regionu. Od wielu lat uczniowie klas mundurowych naszej szkoły wraz z nauczycielami kultywują pamięć o pułkowniku Janie Piwniku „Ponurym”, organizując coroczny Biwak Ponury- Nurt, który odbywa się w okolicach jego rodzinnej wsi oraz w miejscach stacjonowania jego Zgrupowania, odwiedzają też miejsca związane z ,,Ponurym”.
Kilka lata temu nasza szkoła nawiązała kontakt z przedstawicielami rodziny ,,Ponurego”. Nasi uczniowie uczestniczą w Dniu Cichociemnych w Warszawie, bo przecież pułkownik Jan Piwnik był jednym z nich.

R.: - Jubileusz to zazwyczaj okazja do podsumowań, refleksji i planów na przyszłość. Jak pani ocenia rozwój szkoły i swój udział w nim?
M.G.: - Sześćdziesiąt lat to na tyle długi czas, aby można zdobyć się na pewne podsumowania, bowiem dobrze widać zmiany. W 1962 roku pojawili się w szkolnych ławach Zasadniczej Szkoły Zawodowej pierwsi uczniowie. Placówka zajmowała najstarszą część obecnego budynku. Na pierwszego dyrektora powołano Wiesława Strygnera. Mówi się, że sukces ma wielu ojców - każdy z kolejnych dyrektorów dokładał do rozwoju szkoły swoją „cegiełkę” i na miarę czasów oraz możliwości przyczyniał się do jej rozkwitu. Wkład każdego z nich był nie do przecenienia. „Szkoła na Górce” piękniała, rozbudowywała się
i stawała się coraz bardziej konkurencyjna i atrakcyjna dla uczniów. W szczytowych momentach liczba uczniów przekraczała tysiąc. W czasie pełnienia przeze mnie funkcji dyrektora placówka wzbogaciła się o nowoczesny blok sportowy, zostały wyremontowane
i wyposażone w specjalistyczny sprzęt warsztaty szkolne, zmienił też swój wizerunek internat, który ma teraz do zaoferowania komfortowe pokoje, eleganckie łazienki oraz przyjazne pomieszczenia do wspólnego użytkowania. Wypiękniało też otoczenie budynku. Na nowo ułożono nawierzchnię na drogach dojazdowych, a zmotoryzowani mają do dyspozycji ogromne parkingi.

R.: - Wraz z rozkwitem budynku i polepszeniem infrastruktury zmieniała się też oferta edukacyjna placówki.
M.G.
: - To prawda. Szkoła musi na bieżąco monitorować lokalny rynek pracy, wychodzić naprzeciw zapotrzebowaniom uczniów i ich rodziców. Nie może też stać się placówką anachroniczną, powinna dostosowywać się do wymogu czasów, rozwoju technologii informacyjno – komunikacyjnych, … a nawet niekiedy podążać za modą (śmiech). Obecnie kształcimy przyszłych mechaników samochodowych, mechanizatorów rolnictwa, budowlańców, logistyków, hotelarzy, żywieniowców, oraz przyszłych pracowników służb mundurowych. Natomiast szkoła branżowa kształci w zawodach wybranych indywidualnie przez uczniów. Niezmiennie największym zainteresowaniem cieszą się takie profesje jak: kucharz, fryzjer czy sprzedawca. Można powiedzieć, że najważniejsze branże lokalnego rynku pracy zyskują specjalistów spośród naszych absolwentów, którzy są też niezwykle atrakcyjni dla europejskich pracodawców. Nasza młodzież od 7 lat kształci swoje umiejętności także poza granicami naszego państwa: w Hiszpanii, Portugalii, Włoszech, Bułgarii i Niemczech.

R.: - Co przesądza o skuteczności kształcenia zawodowego w placówce na Słowackiego?
M.G.: - To wypadkowa wielu czynników; moi uczniowie uczą się od najlepszych specjalistów – nauczycieli zawodu, mają do dyspozycji nowoczesne, specjalistyczne pracownie, które, notabene, w latach sześćdziesiątych zapewne potraktowano by jako science fiction, zdobywają doświadczenia na zagranicznych praktykach i wreszcie uczestniczą w tak zwanym dualnym nauczaniu: ścisłej współpracy szkoły i wybranego przedsiębiorstwa. Ostatnio szkoła jako jedna z nielicznych w Polsce wzięła udział w projekcie: „Innowacyjne kształcenie praktyczne”, które teraz będzie wdrażane w szkołach w całej Polsce.

R.: - Proszę zdradzić czytelnikom, jakie ma pani plany na przyszłość związane ze szkołą.
M.G.: - Wraz z gronem pedagogicznym zrobimy wszystko, aby utrzymać poziom kształcenia na co najmniej dotychczasowym poziomie. Szkoła już dwukrotnie otrzymała prestiżowe wyróżnienie „Srebrnej Tarczy” i raz „Brązowej Tarczy” w ogólnopolskim rankingu techników organizowanym rokrocznie przez miesięcznik edukacyjny „Perspektywy”. Takie wyróżnienie zobowiązuje, a jak wiadomo – apetyt rośnie w miarę jedzenia.

R.: - Życzę wielu kolejnych tarcz pokrytym złotem i dziękuję za rozmowę.