Pan Andrzej Żychowski - absolwent Liceum Zawodowego, rocznik 1980, nauczyciel, regionalista, działacz harcerski, miłośnik i badacz historii Opatowa, ziemi opatowskiej oraz harcerstwa, autor wielu artykułów publikowanych w: „Silva Rerum”, „Innowacjach”, „Czuwaj”, „Ziemi Opatowskiej”, „Głosie Opatowa”, „Kwartalniku Opatów”, „W blasku Kolegiaty”, a także publikacji książkowych: 80 lat harcerstwa w Opatowie (Opatów 1996), Był kiedyś Opatów i jego zacni mieszczanie, cz. I, II, III (Opatów 2004 i 2005), 90 lat harcerstwa w Opatowie (2006), 50 lat Szkoły Podstawowej Pomnik Tysiąclecia w Opatowie (2013)

 andrzej zychowski

 

 

W jakich latach uczył się Pan w naszej szkole?

Uczęszczałem do Liceum Zawodowego w latach 1976 – 1980.

Kto był Pana wychowawcą?

Moim wychowawcą była Pani Anna Jagiełło, nauczyciel fizyki. Bardzo miła i sympatyczna osoba, łatwo nawiązująca kontakt z wychowankami.

Jak Pan wspomina lata szkolne?

To był piękny czas w moim życiu. Zawarłem szereg przyjaźni podtrzymywanych do dzisiaj, mogłem rozwijać swoje zainteresowania i pasje. Szkoła dawała iskrę nadziei do dalszego rozwijania się i to nie tylko w kierunkach technicznych. Wielu z nas kontynuowało naukę w kierunkach humanistycznych. Przyjaźnie zawarte w tamtym czasie są do dzisiaj podtrzymywane, odbywają się spotkania klasowe, staramy się nawzajem wspierać i pomagać sobie.

Jaką drogę kariery wybrał Pan po skończeniu naszej szkoły?

Duży wpływ na moje losy życiowe miała działalność w Ruchu Oazowym i harcerstwie. Czułem potrzebę pracy z dziećmi i młodzieżą. Wybrałem realizację swoich zainteresowań humanistycznych. Skończyłem studia pedagogiczne i pracowałem jako nauczyciel w Szkole Podstawowej nr 2 w Opatowie. Jestem instruktorem harcerskim i miałem zaszczyt pracować w organach centralnych ZHP. Napisałem kilkadziesiąt artykułów i książek na temat Ziemi Opatowskiej, współpracuję z lokalnymi wydawnictwami. Aktualnie jestem przewodnikiem w Muzeum Geodezji i Kartografii oraz Muzeum Ziemi Opatowskiej, oprowadzam wycieczki po Opatowie i po podziemiach.

Proszę opowiedzieć o zdarzeniu lub sytuacji, które szczególnie zapadły Panu w pamięć?

Po klasie drugiej był olbrzymi „przesiew”, promocji nie uzyskało 8 – 10 uczniów. Był to dla nas ciężki czas, straciliśmy kilka ciekawych osób, przyjaciół. Ale wszyscy, którzy dotrwali do klasy czwartej, zdali maturę bez problemów. Takie były założenia oświaty w tamtym czasie.

Normą były cotygodniowe (poniedziałki) poranne apele. Meldunek przewodniczących klas, pogadanka dyrektora szkoły, omówienie spraw bieżących. Starano się rygorystycznie przestrzegać obecności wszystkich uczniów na apelach porannych.

Jak z perspektywy czasu ocenia Pan wybór szkoły?

Mimo tego, że była to szkoła o profilu technicznym dawała możliwość rozwijania zainteresowań humanistycznych. Czuło się dobrą i przyjazną atmosferę do rozwijania własnych pasji. Spotkałem wielu wspaniałych nauczycieli, którzy wywarli wpływ na moje dalsze życie. Mam ogromną satysfakcję, że wielu moich klasowych kolegów osiągnęło spore sukcesy zawodowe. Dwóch zostało kapłanami, kilku pracuje w oświacie, jeden jest profesorem uczelnianym Uniwersytetu Warszawskiego, kilku pełni funkcje dyrektorskie i kierownicze. Co ciekawe, nieliczni zostali mechanikami i kierowcami zawodowymi.

Czy był nauczyciel, którego Pan miło wspomina?

Miałem dobre relacje z nauczycielami i wszystkich wspominam miło. Wymienię kilka osób z którymi miałem więcej kontaktów. Pani Anna Jagiełło, wychowawca i nauczyciel fizyki, troskliwie opiekowała się klasą. Pani Anna Sobczyk, nauczyciel języka polskiego, opiekun koła recytatorskiego. W tym czasie osiągaliśmy duże sukcesy i udział w konkursach recytatorskich na szczeblu wojewódzkim. Poza tym tworzyła serdeczną atmosferę. Pan Andrzej Zakrzewski, nauczyciel matematyki i opiekun samorządu uczniowskiego. Był też opiekunem drużyn harcerskich. Pan Piotr Frejlich, w tamtym czasie wicedyrektor i nauczyciel przedmiotów technicznych. Na religię chodziliśmy do sali katechetycznej przy kościele, największy wpływ na moje dalsze życie wywarł ksiądz Jerzy Rybusiński. Wiele czasu wolnego spędzał z młodzieżą, organizował wycieczki rowerowe, opiekował się ministrantami. Jednocześnie bardzo skromny kapłan, człowiek życzliwy i kulturalny. Spośród nauczycieli przedmiotów humanistycznych w mojej życzliwej pamięci pozostają pani Zofia Kadłubicka - nauczyciel języka rosyjskiego i pani Halina Podczasi - nauczyciel historii. Na warsztatach w dziale samochodowym największym autorytetem cieszył się pan Tadeusz Stelmasik. Wielu mieszkańców miasta przyprowadzało swoje pojazdy do naprawy na warsztaty szkolne. W pamięci pozostają też zajęcia z Edwardem Spałą, wtedy młodziutkim nauczycielem, Stanisławem Łygasiem - na obrabiarkach czy Augustynem Gębką.

Zdarza się Panu wykorzystywać wiadomości i umiejętności zdobyte w szkole?

Wiadomości techniczne przydały się w życiu prywatnym, natomiast bliski kontakt z nauczycielami wpłynął na moje dalsze losy życiowe i wybór przyszłej pracy w szkole. Cieszę się, że spotkałem nauczycieli życzliwie pomagających w rozwijaniu zainteresowań humanistycznych.

Co mógłby Pan przekazać obecnym uczniom „Szkoły na Górce”?

Szkoła średnia daje pewne podstawy do dalszego kształcenia się, rozwijania umiejętności. Trzeba mieć determinację i marzenia osiągnięcia sukcesu życiowego. Dostojny Jubileusz jest wspaniałą okazją pokazania tych, którzy taki sukces osiągnęli. Ale warto też mówić o tych którzy codziennie uczciwie pracują dla naszego kraju, regionu i miasta. Krótki apel do obecnie uczących się dziewcząt i chłopców. Starajcie się iść własną drogą, wytyczajcie nowe szlaki i osiągajcie sukcesy.