Wyjątkowy absolwent

Aspirant sztabowy Policji Pan Grzegorz Rusak - absolwent Zasadniczej Szkoły Zawodowej w Zespole Szkół Zawodowych w Opatowie, rocznik 1989 – mechanik pojazdów samochodowych, nauczyciel, obecnie policjant, kierownik Rewiru Dzielnicowych

rusak

 

 

Na jakie lata przypada czas Pańskiej nauki w szkole?

Do szkoły zacząłem uczęszczać w 1986 roku. Była to klasa zawodowa o profilu Mechanik pojazdów samochodowych.

Kto był Pańskim wychowawcą?

Niezapomniany pan Piotr Frejlich.

Jak Pan wspomina lata szkolne?

Trzy lata spędzone w Zespole Szkół Zawodowych w Opatowie wspominam szczególnie ciepło. Zwłaszcza, kiedy służbowo odwiedzam mury szkoły i przechodzę przez korytarze, powracają te wspomnienia z młodzieńczych lat oraz chwile spędzone z kolegami i koleżankami, z którymi resztą do dzisiaj mam bardzo dobry kontakt.

Kombinezon mechanika samochodowego zamienił Pan na mundur policjanta. Jak potoczyła się Pańska kariera po skończeniu szkoły zawodowej?

Po skończeniu szkoły zawodowej w Opatowie kontynuowałem naukę w Pedagogicznym Studium Technicznym w Kielcach, gdzie uzyskałem średnie wykształcenie i tytuł nauczyciela praktycznej nauki zawodu. W trakcie nauki w Kielcach byłem skierowany na miesięczne praktyki. Sami wybieraliśmy szkołę, w której będziemy odbywać takie zajęcia i oczywiście powróciłem w mury mojej szkoły. Po ukończeniu kieleckiego studium, zrobiłem kurs instruktora nauki jazdy i cały czas się doskonaliłem i doskonalę w tej dziedzinie. W 1996 roku rozpocząłem pracę jako nauczyciel w Zespole Szkół w Staszowie przy ul. Koszarowej, gdzie pracowałem do 2004 roku; w tym czasie ukończyłem studia wyższe na Politechnice Świętokrzyskiej w Kielcach na wydziale Mechatroniki i Budowy Maszyn. Następnie podjąłem decyzję o zmianie miejsca pracy i wstąpiłem w szeregi policji. Zdobyte wykształcenie zawodowe pomagało mi, i nadal pomaga, w różnych sytuacjach życiowych; zarówno prywatnie, jak i w obecnej pracy. W 2011 roku podjąłem decyzję o podniesieniu swoich kwalifikacji i ukończyłem kurs Egzaminatora Nauki Jazdy, podczas którego mogłem wykorzystać wiedzę z zakresu mechaniki pojazdów.

Proszę opowiedzieć o zdarzeniu lub sytuacji, które szczególnie zapadły Panu w pamięć?

Uczęszczając do szkoły, byliśmy wszyscy zafascynowani motoryzacją, lecz w tamtym czasie nauka w tej dziedzinie opierała się ona głównie na naprawach samochodów marki Polonez oraz Fiat 126p i Fiat 125p. Wszyscy koledzy z klasy aż drżeli, żeby zrobić prawo jazdy, które zapewniała nam szkoła. Ówcześnie nasza nauka jazdy odbywała się samochodem produkcji radzieckiej marki Wołga, którą musieliśmy najpierw naprawić na warsztatach. Często bywało też tak, że naprawialiśmy ją także w trakcie jazdy.

Jak z perspektywy czasu ocenia Pan wybór szkoły?

Zawsze chciałem być mechanikiem samochodowym, ponieważ fascynowała mnie motoryzacja. Uważam, że był to bardzo dobry wybór i jeśli miałbym decydować jeszcze raz, to na pewno wybrałbym tę samą drogę.

Czy był nauczyciel, którego Pan mile wspomina?

Tak. Oczywiście nasz wspaniały i nieoceniony wychowawca pan Piotr Frejlich, o którym mogę powiedzieć, że był w szkole takim naszym ojcem. Jeśli sytuacja tego wymagała, to potrafił całą klasę „postawić do pionu”, ale służył też zawsze dobrą radą. Oczywiście byli jeszcze inni – panowie: Zdzisław Póltorak, Zdzisław Swatek, Grzegorz Jelonek, Gustaw Gębka, Stanisław Łygaś, Leopold Dębniak, Edward Spała, każdy z profesorów ma do dziś szczególne miejsce w mojej pamięci.

Zdarza się Panu wykorzystywać wiadomości i umiejętności zdobyte w szkole?

Tak. Umiejętności, które zdobyłem w szkole zawsze pomagały, ponieważ potrafię w razie potrzeby naprawić samochód i co najważniejsze, jeśli oddaję samochód do naprawy, to wiem, o czym rozmawiać z mechanikiem i ciężko jest mnie oszukać.

Co mógłby Pan przekazać obecnym uczniom „Szkoły na Górce”?

Uważam, że czas spędzony w szkole to najpiękniejszy okres w życiu i każdy docenia go dopiero po latach. Nie zawsze były najlepsze stopnie, bywały również i wagary; jak to w szkole, lecz później w życiu liczą się zdobyte umiejętności, wiedza, koleżeństwo na długie lata i miłe chwile spędzone razem. Minęło 32 lata od momentu, kiedy skończyłem szkołę w Opatowie i życzę wszystkim uczniom, aby po opuszczeniu jej murów pozostały im tak jak mnie same dobre wspomnienia.